O swojej toaletce pisałam niespełna rok temu. Jak wspomniałam, do momentu zakupu mojej Brimnes z IKEA, funkcję toaletki pełniła u mnie szafka łazienkowa z Biedronki... Taka z wiklinowymi koszykami. Było to bardzo uciążliwe, niewygodne, ale przez ponad 5 lat toaletki z prawdziwego zdarzenia nie miałam. Taka ze mnie beauty blogerka :DD
Czy od czasu ostatniego wpisu coś zmieniło się w mojej organizacji kosmetyków? Czy produktów urodowych przybyło mi tak wiele, że nie jestem w stanie ich wszystkich pomieścić? Czy kupuję nowości bez opamiętania lub dostaję niezliczone ilości darów losu?
#PST, czyli pokaż swoją toaletkę
Do aktualizacji tego, co się dzieje z moją toaletką zainspirowała mnie i inne Dziewczyny cudowna Magda - Delishe. W ramach akcji codziennie pojawiały się wpisy, w których moje koleżanki - blogerki zdradzają, co kryje się w ich kosmetycznych zbiorach i jak organizują swoje kosmetyki. Już teraz zachęcam do przeczytania wszystkich wpisów :)
Co się zmieniło?
Mówiąc szczerze, jeśli spodziewałyście się rewolucji i tony nowych kosmetyków, możecie poczuć niedosyt (choć mam jednak nadzieję, że Was nie zawiodłam :)). Nadal używam tych samych, sprawdzonych produktów, co jakiś czas kupuję kosmetyki, na które sobie odłożę większą kwotę. Poza tym, testuję sporo produktów w ramach bloga, ale uspokajam, że nie są to wcale ogromne ilości. Nauczyłam się selekcjonować marki i produkty, które naprawdę mnie w jakiś sposób interesują, odpowiadają moim potrzebom i wpisują się w styl i tematykę bloga. Dzięki temu mam czas na rzetelne, dokładne przetestowanie produktu i dzielę się z Wami szczerymi, merytorycznymi uwagami na ich temat :)
Co się kryje w komodzie?
Być może część z Was pamięta, w ostatnim "toaletkowym" wpisie nie pokazałam Wam zawartości komody, w której przechowuje całkiem sporą ilość produktów. W tamtym okresie nie miałam jeszcze pomysłu na organizację i w szufladach panował mały chaos. Dziś wszystko utrzymane jest w ryzach (choć to nadal chyba nie to i szukam nowych pomysłów na organizację). Znajdują się tu moje podkłady, kosmetyki do bieżącej pielęgnacji oraz produkty, które aktualnie są w fazie testów. Udaje mi się utrzymywać względny porządek, co bardzo mnie cieszy :)
Fajne pomysły na organizację kosmetyków
Nikt chyba nie lubi, gdy produkty "walają się" po szufladach. Nie trzeba kupować specjalnych organizerów - wystarczą np. pudełka po butach! Ciekawą opcją są też pojemniki na sztućce, które znaleźć można np. w IKEA. Mogą one pełnić funkcję przegródek. Aby pędzle się nie kurzyły, możemy przykryć je szklanymi kopułami/tubami (widziałam takie w ZARA HOME i IKEA). No i mój ulubiony patent na połączenie przyjemnego z pożytecznym. Nowe filmy na YT nadrabiam podczas wykonywania codziennego makijażu. Taki stojak na telefon jest dużym ułatwieniem, kosztuje grosze, a tak fajnie się sprawdza ;)
Koniecznie zajrzyjcie do pozostałych dziewczyn, gdzie znajdziecie dowody na to, że można sobie wszystko fajnie zorganizować, nawet bez klasycznej toaletki!
PONIEDZIAŁEK: Delishe | Basia.blog | Minimalniee
WTOREK: Hellojza about beauty | Vejjs Blog | Blonde-Bangs
ŚRODA: Moje Imponderabilia | Elf Naczi | Joy of Jelly
CZWARTEK: Beat the Boredom | Agnieszka bloguje | Zmieniony rytm
PIĄTEK: Porcelain Doll | Candy Killer | Ja! :)
WTOREK: Hellojza about beauty | Vejjs Blog | Blonde-Bangs
ŚRODA: Moje Imponderabilia | Elf Naczi | Joy of Jelly
CZWARTEK: Beat the Boredom | Agnieszka bloguje | Zmieniony rytm
PIĄTEK: Porcelain Doll | Candy Killer | Ja! :)
Jak podobał się Wam ten wpis? Lubicie posty tego typu?
Zdradźcie, jak Wy przechowujecie kosmetyki :)