Jeśli jeszcze nie zauważyliście, jestem w pewnym sensie uzależniona od szminek 😉 Ale tak na poważnie, to nie tylko ja mam ten problem, dlatego dzisiejszy post to kolejna recenzja matowej pomadki w płynie. Tym razem testujemy kultową Huda Beauty Liquid Matte w odcieniu Bombshell, która skradła moje serce, gdy tylko ją zobaczyłam!
Bomshell – idealny nudziak?
Zazwyczaj nie wybieram zbyt odważnych i nasyconych kolorów. Na co dzień wolę stonowane róże lub odcienie nude. Bomshell nie jest jednak zwykłym kolorem nude. Na każdej z nas będzie wyglądał inaczej ze względu na indywidualny odcień skóry. Na mnie wygląda jak ciepły kolor nude z różowymi i koralowymi podtekstami. Często sięgam po ten odcień, ponieważ jest tak wyjątkowy i można go nosić na wiele różnych sposobów – od codziennego noszenia po wieczorne wyjście.
Konsystencja i aplikacja
Wypróbowałam wiele matowych pomadek, ale ta od Hudy jest zdecydowanie jedną z tych, które lubię najbardziej. Jest płynna, a mimo to nie spływa z ust po nałożeniu. Jej mocny pigment pozwala nam nałożyć na usta tylko jedną cienką warstwę. Nie pozostawia smug i nie prześwituje dzięki łatwemu aplikatorowi. Zaraz po nałożeniu pomadka staje się nieco lepka, ale to uczucie lepkości znika w ciągu dnia i jest całkowicie niewyczuwalne. Co najważniejsze, jest bardzo wygodny w noszeniu, ponieważ nie wysusza ust. Nigdy nie czułam ciągnięcia ani podkreślania suchych skórek. Jeśli masz wrażliwe, suche usta, na pewno polubisz tę formułę.
Co z tą trwałością?
Kiedy wydajesz prawie 120 zł na pomadkę wybranej marki, masz prawo do pewnych oczekiwań. Moim zdaniem pomadka Huda Beauty Liquid Matte nie utrzymuje się godzinami. Powinna przetrwać kontakt z wodą pitną, kawą, herbatą lub nietłustymi przekąskami, takimi jak kanapki. Ale jest mało prawdopodobne, że przetrwa lunch. Zjada się od środka, na szczęście w równomierny sposób. Nie musisz się martwić, że pomadka będzie się łuszczyć lub kruszyć jak inne pomadki – jej trwałość jest dobra. Oceniam ją na 3/5, jej jedynym minusem jest to, że spodziewałam się po niej więcej.
To wszystko nie zmienia jednak faktu, że naprawdę pokochałam tę pomadkę i często jej używam. Cieszę się wyjątkowym pięknem koloru i wspaniałą, wygodną w noszeniu konsystencją. Pozostaje pytanie, czy warto wydać na nią 120 złotych. Osobiście uważam, że powinna kosztować nie więcej niż 60-70 złotych. Wtedy nie mógłbym narzekać na jego trwałość.