
Bywają czasem takie momenty, kiedy z naszą cerą ewidentnie dzieje się coś złego. U mnie zazwyczaj w stanach silnego i długotrwałego stresu zaczynają pojawiać się niedoskonałości, podkład się warzy, skóra mocno błyszczy - wszystko wygląda po prostu źle. To samo z włosami - stają się oklapnięte, matowe, źle się układają. I usta, które stają się wysuszone, pieką i potrzebują natychmiastowego nawilżenia. Właśnie w takich chwilach sięgam po swoje sprawdzone produkty, czyli mój "rescue kit" na nadzwyczajne okazje. Ponieważ ostatnio zmagam się z takimi problemami, chciałabym opowiedzieć Wam kilka słów o moich pielęgnacyjnych hitach, które wielokrotnie ratowały sytuację. Skin79, Pore Designing Minimizing Mask Kiedy czasem, np. w autobusie, zobaczę dziewczynę z idealnie gładką cerą i niewidocznymi porami, patrzę się na nią jak zaczarowana. Niestety mojej cerze do takiego ideału daleko. Rozszerzone pory, walka z zaskórnikami i przetłuszczaniem się strefy T to moja codzienność.